Wigilia klasy 8f to cudowny czas, o którym mimo mijających dni trudno nam zapomnieć. Jak na wigilię przystało przygotowania do niej zaczęliśmy 22 grudnia, późnym popołudniem, po lekcjach. Nie mieliśmy tyle czasu, aby samodzielnie wykonać pierogi, więc ograniczyliśmy się do zagrzania kupionych w sklepie. Tak samo było z barszczykiem. Fajnie, gdy w szkole jest dostępna dla uczniów kuchenka wyposażona w niemal każdy potrzebny sprzęt AGD. Inna grupa zajmowała się w tym czasie przygotowaniami stołu. Oczywiście pod obrusem było sianko, a stół stopniowo zapełniał się talerzami, ozdobami i przyniesionymi smakołykami. O 17:30 byliśmy niemal gotowi do wigilii. Pozostało nam tylko poczekać na spóźniającego się kolegę. Czuło się magię świąt niemalże namacalnie. Między innymi dlatego, że jeszcze rano pół klasy chorowało, a wieczorem byliśmy razem, niemalże w komplecie. Cud. Po kilkunastu minutach wszyscy zasiedli do stołu, do świątecznego barszczu i pierogów, które gorące nie mogły dłużej czekać. Potem dopiero nastąpił czas życzeń i łamania się opłatkiem. Tyle życzliwych słów popłynęło, że aż trudno uwierzyć, że to klasa 8f - cud. Kolejnym, oczywiście magicznym sposobem, pod choinką pojawiły się prezenty. Nikt nie wiedział, które będą dla kogo. Tylko święty Mikołaj, znający nazwiska osób kryjących się pod wylosowanymi numerkami, potrafił je dostarczyć do odpowiednich osób. Po prezentach oczywiście czas na kolędy. Instrumentów nie mieliśmy, ale nowo zakupione nagłośnienie działało świetnie. Kilka osób włączyło się w śpiewanie, jednak nie wszyscy. Widać nie starczyło magicznego nastroju, aby aż taki cud mógł się wydarzyć. I tak spędziliśmy czas prawie do 19:30. Trzeba było się powoli żegnać. Została jeszcze grupa sprzątająca, która zadbała aby sala lekcyjna i kuchenka wróciły do należytego porządku.
Fajna taka wieczorna wigilia klasowa, gdy wszystkim zależy aby było miło i odświętnie. Wprawdzie czasem trudno wyzbyć się przez cały rok pielęgnowanych cech takich jak: egoizm, zachłanność, lenistwo, hałaśliwość. Ale gdy człowiekowi zależy, to i takie cuda się zdarzają.
Pozostały wspomnienia i garść zdjęć wykonanych nowym w szkole aparatem fotograficznym – stąd jakość dobra, ale czy widać na nich ów cudowny nastrój? Oceńcie sami.
Na zakończenie trzeba dodać, że sprzęt z którego korzystaliśmy udało się zakupić dzięki udziałowi szkoły w projekcie # Laboratoria Przyszłości